Dziś w moim domu zamieszkał z nami Pan Dyńka. Historia jest nie długa. Moje skarby wybrały dynie a mąż wyczarował rękami oczy, zęby i wiszący jęzor J.Pan Dyńka nie powstał w myśl amerykańskiego święta a z zupełnie polskiej tradycji. Moja babcia i mama opowiadały jak u nich wyglądały Zaduszki. Normalną sprawą było rzeźbienie w dyni i wkładanie świec do środka. Ludzie zbierali się razem w chałupach i opowiadali sobie różne czasem bardzo straszne historie a dynie świeciły wyrzeźbione według fantazji twórców. Jak dla mnie, super sprawa J.
Naszą rodzine fantazja poniosła jeszcze dalej bo postanowiliśmy wymyśleć kilka stylizacji dla Pana Dyńki.
A oto stylizacje dla Pana Dyńki według pomysłu moich dzieci :)
Mam nadzieje,że uśmiechneły wam sie "pysie"
Pozdrawiam :)
Świetny! :D
OdpowiedzUsuńTa dynia jest genialna! Widziałam tyle dyń na blogach, w sklepach, na ulicach.. ale Twoja jest zdecydowanie najfajniejsza! :)
OdpowiedzUsuńHo ho! Jaka groźna ta dynia. :))
OdpowiedzUsuńGenialna! Pysiak się cieszy :)
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynam,ale serdecznie zapraszam na mojego bloga http://shelikecarmen.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLiczę na komentarz,albo obserwację. :)